TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?
2-06-2006
No i już czerwiec. Niestety, widać to tylko w kalendarzu i długości dnia, bo wiosna, jak nagle wybuchła, tak i nagle się skończyła - od kilku dni zimno i przeważnie leje, a w Tatrach pada śnieg, podobno na Kasprowym już spadło ponad pół metra... Za oknem mam rano zwykle 1-2 stopnie, w domu - jakieś 18... W szkole zaczęli znowu grzać... W Atmie mróz... Wczoraj byliśmy w Krakowie, gdzie ja miałem naradę w Muzeum w sprawie strony internetowej MNK, występowałem tam jako doświadczony webmajster, ale przede wszystkim chciałem ugrać dla "Atmy" decyzję o stronie, oczywiście nie ugrałem jak na razie, ale nie tracę nadziei. Ponieważ był Dzień Dziecka, więc spotkaliśmy się z Asią i poszliśmy na obiad, wcześniej jeszcze wpadając na chwilę do Wydawnictwa Muzycznego, żeby podpisać umowę na jakieś groszowe tantiemy za wykorzystanie naszych tekstów z "Muzyki i Tatr" w pewnej ich publikacji.
Tymczasem w szkole już koniec roku za pasem. Już jesteśmy po zebraniu prac rocznych z literatury i po testach z filmoznawstwa, jeszcze w nadchodzącym tygodniu ostatnie sprawdziany, 12, w poniedziałek - klasyfikacja, a w środę, 15-go konferencja. I w zasadzie nie wiadomo co potem robić, bo 23 dopiero jest koniec roku. Ja to nie mam problemów - albo mi uciekną, albo będą oglądać fajne filmy. Nie mam pojęcia co dalej, to znaczy z wakacjami. Co do mnie, to mi się szykują wakacje "w Paryżu", to znaczy spędzane przy komputerze przy pisaniu o Paryżu. Co do Lidki i Asi to nie wiem, Asia pewno w pracy... A propos - właśnie zaczyna się jej sesja letnia, w której ma 3 egzaminy. Ten Paryż to mi się teraz fajnie pisze, tylko obawiam się, że w najbliższych dniach nie za wiele napiszę, bo mam do przygotowania ok. 60 tekstów moich uczniów na konkurs w Bielsku.