TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?
24-04-2006.
Nadal wiosna, tak, że chodzimy już "do figury". Dziś dostałem egzemplarz autorski tej książki o Słowacji, co to ją pod koniec ub.r. pisałem dla Francuzów z "Hachette" (które kupiło "Wiedzę i Życie"). Ja tam figuruję jako współautor wydania polskiego, ale w sumie dość sporo popisałem. Jakby się temu przyjrzeć, to już czwarta pozycja z moim udziałem w tym roku: po "70-leciu PKL", IV wydaniu "Przewodnika historycznego" i Malczewskim, W kwestii "Paryża" jeszcze nie mam umowy, ale podobno już na dniach będzie. Tymczasem ścibolę konspekt i uciupałem już prawie 25 stron. Lidka była kilka dni przeziębiona i dalej jeszcze kaszle. Ja dziś miałem spotkanie z młodzieżą klasy dziennikarskiej liceum ogólnokształcącego z Polkowic, było to na Oberconiówce, bardzo sympatycznie. Długi weekend zapowiada mi się niestety pracowicie, bo "Atma" pracuje tak, ze choć mam wolne 1 i 3 maja, to 2 muszę być w pracy. Muzeum w Krakowie nie zgodziło się na nienormowany czas pracy dla mnie, więc nadal muszę odsiadywać rzyciogodziny w kwocie 20 tygodniowo - niezależnie od tego czy jest coś czy nie ma niczego do roboty. W środę jadę do Krakowa odwieźć Lidkę, która w czwartek nad ranek odlatuje do Barcelony na tydzień, na wycieczkę z przyjaciółmi ze Słowacji. Dzwonił do mnie dyrektor PWM, mamy się spotkać w środę późnym popołudniem w Krakowie w sprawie współpracy, ale nie wiem, na ile to będzie konkretne. A w ten weekend to pewno odpalę już "Paryż" na wyższe obroty, choć jak mi się uda, to będę chciał gdzieś wyjechać, choć na kilka godzin.