TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?

Nowinki

Sniadanie świąteczne w Gliwicach, 23-03-200529-03-2005. Święta minęły pracowicie, jeśli można tak powiedzieć. Asia przyjechała w Wielki Piątek wieczór, w sobotę były z Mamą do święcenia i po zakupy, a ja tymczasem kończyłem "Trzydziechę". W niedzielę dość wcześnie, bo koło 8 rano pojechaliśmy do Gliwic, na świąteczne śniadanie. Jechaliśmy przez Słowację i dojechaliśmy równo w 3 godzinki - straszna mgła po polskiej stronie. Tam u Tali i Jurka był Harry i Tali koleżanka z Warszawy - Basia. Było nadzwyczajnie miło i serdecznie, jak zwykle, sporo anegdot rodzinnych, no i oczywiście pyszne jedzenie. Furorę zrobiła Asia, bo rzeczywiście i ładnie wyglądała i ciekawie opowiadała, no i sama była ciekawa różnych rodzinnych rzeczy. A że akurat tego dnia wypadałyLidka w dniu imienin imieniny Lidki - więc z podwójnie świątecznej okazji spędziliśmy ten dzień ze wszystkimi naszymi bliskimi. Dodatkową okazją były wypadające na drugi dzień urodziny Jurka. Wracaliśmy wieczorem nowo otwartym odcinkiem autostrady A-4, która właśnie na ul. Pszczyńskiej w Gliwicach się zaczyna i błyskawicznie prowadzi do Katowic i Krakowa. Do zakopianki zeszło nam godzinkę... A do domu - dwie.

Ale nasz peugeocik naraził się nam znowu, przestaliśmy mu ufać (coś mu zaczęło piszczeć w kole) i postanowiliśmy się z nim rozstać. Jutro może będzie już fotka nowego autka...

Dziś rano Asia pojechała do Krakowa, do pracy. Dziś wysłałem 36 wierszy do Milanówka na konkurs - z czego większość to uczniowie Justyny, trochę moi, no i absolwenci. Uszykowałem też teksty wykładów do Łodzi. W czwartek koncert nowotarski w Atmie, w piątek - uczę, no i warsztaty w NT, w niedzielę - koncert krakowski.  W przyszłym tygodniu wyjeżdżam na 3 dni do Łodzi.

30-03-2005. Już po rozwodzie z peugeotem. Dziś kupiliśmy chevroleta aveo. Jest ładniutki i super wypasiony. I doskonale się nim jeździ - jednak 83 konie, silnik 1,4 i wspomaganie kierownicy jest czymś, czego dotąd nie znaliśmy. Pierwszą podróż odbyliśmy do Frydmana, do rodzinki Dewerów, no i na Słowację. Miła, kompetentna i sprawna obsługa w punkcie opla, który to sprzedaje. Tylko kłopot z rejestracją - zmarnowaliśmy pół dnia, a wszyscy mówią że i tak nam się poszczęściło...