TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?
26-01-2005. Taki widok miałem z balkonu dziś wieczór, gdy wyruszałem do drogę do Spytkowic. Było koszmarnie! Droga w zasadzie dobra, to znaczy jak na te warunki - padający od rana gęściutki śnieg, silny wiatr i minus 8 stopni. Po zakopiance pługi nawet jeździły i nie byłoby co narzekać, gdyby nie to, że było okropnie ślisko, ciężarówki grzęzły pod górę i trzeba było jeździć strasznie uważnie, maksimum 50 ma godzinę. Droga na Chyżne nieco gorsza. Ale jak zima to zima - żadna sztuka jeździć mercedesem po prostej drodze w piękny letni dzień... Zakopałem się tylko raz - na parkingu w Spytkowicach, skąd ledwo wyjechałem. Jak wróciłem po 2 i pół godzinach, to na moim parkingu przed domem było tak, jakbym tam nigdy nie stał - spadło ze 30 cm świeżego śniegu. Ale małyszomani będą mieli frajdę! Oczywiście pod warunkiem, że w ogóle dojadą...
Wczoraj mieliśmy konferencję klasyfikacyjną, uchwaliliśmy też statut POSA i zasady rekrutacji. Asia była w poniedziałek na pogrzebie Hani, we wtorek pojechała z powrotem do Krakowa. W sobotę ma egzamin z komunikacji społecznej. My jutro mamy wywiadówkę semestralną, wcześniej spotykam się z red. Stępniem z Radia Kraków. W sobote zaczynamy ferie, ale nie zanosi się na to, żebyśmy mieli cokolwiek wolnego. Tymczasem szykuję "Galę Poezji", i piszę do niej kilka tekstów. Robię też akcję rekrutacyjną do szkoły, która ruszy na całego zaraz po feriach. Po niedzieli mam spotkanie uczestnikami Warsztatów dla młodzieży uzdolnionej, jakie co roku odbywają się w naszej szkole.