TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?
27-11-2005.
Po paru dniach zimy przyszedł halny i nie to, żeby zimy nie było, ale jest ponuro, odwilżowo, i przy temperaturze plus pięć stopni. No i wciąż wieje. Śnieg nadal leży, a na drogach płynie woda. Na szczęście weekend spędzamy w domu i nie to żebyśmy odpoczywali, ale przynajmniej nie mokniemy. Ja, niestety, walczę dalej z tą książką dla Francuzów i idzie mi to okropnie powoli, bo chyba wziąłem za głęboko - przy dopuszczalnych ledwie 80-ciu stronach moich uzupełnień zapewne zupełnie niepotrzebnie opracowałem sobie 20 stron historii Słowacji, prawda? A przy okazji przetłumaczyłem, tez raczej tylko na mój użytek, kilkadziesiąt stron rozmaitych artykułów historycznych i biograficznych, co oczywiście poprawiło moją znajomość języka i podniosło ogólny poziom wiedzy, ale zeżarło czas... Mówi się, że wiedza nie szkodzi, ale jednak co za dużo to niezdrowo (a w wersji ludowej - co za dużo, to i świnia nie chce...). Jeszcze oczywiście robiłem jakieś resztówki do "Przewodnika historycznego", co też trochę czasu zajęło. Między jednym pisaniem a drugim napisałem i rozesłałem kilkanaście pism w sprawie jubileuszu "Atmy", od ministerstwa kultury do radia "RMF Classic", spotkałem się z burmistrzem Bąkiem (przy okazji załatwiając objęcie patronatu nad tegoroczną "Galą"). Lidka z kolei zajmuje się swoimi urodzinami, które awansem obchodzi od wczoraj, kiedy to na kolacji byli Renata i Michał, dziś mają być Gruszczyńscy, a jutro Leszek i nasze dziecko Asia. Wszystko to jest bardzo miłe, ale czasowo okropne. Zawsze koniec roku jakiś taki nerwowy był i z niczym nie można było się wyrobić. Jedyna pociecha w tym, że do wiosny coraz bliżej. Jeszcze w wolnych chwilach :-) nagrywam sobie filmy na DVD, żeby popodmieniać przynajmniej część divixów, bo tydzień temu zamieniłem się z Lidką - ona dostała tuner "Polsatu", który działał u mnie, a ja sobie wziąłem jej "Cyrfę +" z uwagi na te wszystkie cyfrowe kanały filmowe. No i powinienem zacząć się szykować do tego wieczoru autorskiego w Zakopanem, o którym niespodziewanie dowiedziałem się, że ma być wieczorem poezji... Ale jakoś mało poetycki teraz jestem.... Zaproszenie obok, zauważcie fakt, ze moje spotkanie odbywa się w bramie. Szybki numerek... Dostałem nareszcie kapitalną książkę Andrzeja Pettyna "Milanówek miejsce magiczne" - zbiór artykułów ilustrujących sprawy historii i współczesności Milanówka, na razie tylko ją przejrzałem, ale ogromnie mi się podoba. Aha, wciąż nie mogę skończyć czytać nowej powieści Umberto Eco "Tajemniczy płomień królowej Loany", co dowodzi nie tylko tego, że mam mało czasu, ale i tego, że książka - no, nie bardzo mnie wciągnęła... A w piątek była premiera nowego filmu o Harrym Potterze - i też jeszcze nie byłem...