TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?

Nowinki

 

30-10-2005.

Zaduszkowy nastrój już w zasadzie dookoła w pełni, Słowacy kupili tyle zniczy ile mogli i już wczoraj tłok na targu był mniejszy, nadal pogoda utrzymuje się śliczna, choć coraz zimniej - w nocy już regularnie temperatura spada do minus 2-3 stopni, ale w dzień piękne słońce i termometr pokazuje nawet plus piętnaście. Dziś w Starym Kościele w Zakopanem jest koncert kompozytorski Jurka Gruszczyńskiego - niemal dokładnie w ich z Marylą 30 rocznicę ślubu. Mówił mi Juras, że oboje o tym zapomnieli w ferworze walki przedkoncertowej, ale dzieciaki - Kinga i Mikołaj wystąpili do nich z kwiatkami. Mikołaj przyjechał z Krakowa gdzie studiuje, Kinga, choć sama dziś z tatą występuje, także o tym pamiętała. Pozazdrościć... Nasza rocznica, 33-cia wypadnie 11 listopada.

Prowadzę dziś ten koncert Jurasa i mam tremę, bo to odpowiedzialne zadanie. Niestety, odpowiedzialnych zadań mam wciąż wiele i już powoli mnie to irytuje, mam tu na myśli przede wszystkim te nowe książki, które ścibolę bez przekonania, powodowany jedynie smutną koniecznością dotrzymania zobowiązań - zarówno wobec wydawców, jak i wobec mojego banku... Mam wciąż nadzieję, że skończę kiedyś pisać książki, artykuły, recenzje - i zacznę czytać - książki, artykuły, recenzje.. Jak to by było miło wrócić po etatowej pracy do domu, no na przykład koło 19-tej i do następnego ranka nie musieć nic robić poza wypoczywaniem i sprawianiem sobie (i innym ewentualnie...) przyjemności... Ale czy dożyję?