TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?
28.09.2005.
Jesteśmy już po wyborach, niech to licho... Co prawda tu, na Podhalu weszli do Sejmu i Senatu kandydaci, na których głosowaliśmy (Andrzej Gut-Mostowy i Franciszek Adamczyk, obaj z Platformy), ale ogólnie rządzą Kaczory i to stwarza nieciekawą perspektywę na najbliższy czas. Asia była na wybory w domu i po raz pierwszy głosowaliśmy wszyscy razem. W sobotę, 24-go września byliśmy, pewno ostatni raz w tym sezonie, na basenach w Popradzie, bo ciepło było jak w lecie. W niedzielę za to po wyborach zrobiliśmy sobie wycieczkę do Nowego Sącza i Smokowca - ładne jesienne widoki. Droga do Zakopanego jest już taka, jak na zdjęciu powyżej. Szkoła już działa normalnie (ale zimno tam okropnie, bo nie grzeją w kaloryferach, w przeciwieństwie do domu. W dzień było co prawda ciepło, ale w nocy już parę razy chwytał przymrozek...) - ja mam zajęcia w poniedziałki, wtorki i piątki, Lidka we wtorki i piątki. Od poniedziałku chodzę na rehabilitację tego kręgosłupa i barku (terapuls w Zakopanem, laser w Nowym Targu), a w przyszłym tygodniu pewno zacznę z powrotem jeździć do Spytkowic. Lidka wybiera się do Torunia na sympozjum 20-24 października, może wcześniej pojedzie do W-wy na konkurs chopinowski. Nadal nic nie wiadomo z nowym przewodnikiem, to znaczy powinienem go pisać, ale mi się strasznie nie chce...