TUTAJ zestaw fotek świątecznych

TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?

 

Nowinki

 

27-12-2004. Święta minęły w aurze raczej wielkanocnej, niż bożonarodzeniowej, a jeśli chodzi o dekoracje, to najładniejsze widzieliśmy w Korbielowie i Czarnym Dunajcu... Wigilię spędziliśmy w domu we trójkę z Asią, późno wieczór wpadła Marysia Bizubowa i siedziała do pasterki... W pierwszy dzień świąt byliśmy u sąsiadów, a w drugi - pojechaliśmy do Gliwic, żeby zjeść obiad świąteczny z rodziną. Obiad notabene robiła Lidka i wieźliśmy wszystko samochodem. Ponieważ jechaliśmy, jak zwykle, przez Słowację, więc tylko sobie wyobrażaliśmy, jak by to mogło być za czasów poprzedzających wstąpienie do Unii, gdy musielibyśmy się tłumaczyć a to dokąd jedziemy, a dlaczego wieziemy w bagażniku sześć gęsich udek, czerwoną kapustę, a do tego flaszkę czerwonego wina...

Wolfgang również spędził wigilię w domu, tak jak Tala i Jurek, u których byli jako wigilijni goście Harry, Krzysiek, Ania, a potem Grażyna z Przemkiem. Wiktorek dzwonił z Ustronia Śląskiego, że jest tam z rodziną na nartach.

A u nas pogoda nadal w zasadzie wiosenna - temperatura w pobliżu zera, śniegu tyle co nic, wieje...