Przed Świętem Zmarłych w Zakopanem

TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?

 

Nowinki

 

30-10-2004. Od dwóch tygodni wieje halny, temperatura teraz, kiedy to piszę, czyli o godzinie 17.30 przekracza plus 15 stopni. Samopoczucie ogólnie u ludzi kiepskie, choć ja nie narzekam. Odwiedziny na cmentarzu zawsze nastrajają mnie optymistycznie: tylu wspaniałych ludzi już umarło, a ja jeszcze żyję i jeszcze ciągle z pozycji "na wierzchu" mogę o nich pomyśleć... Byliśmy na Nowym Cmentarzu, gdzie mamy rodziny i przyjaciół. Odwiedziliśmy rodziców i babcię Lidki, moją prababcię Kasię i ciocie-babcie oraz wujka, państwa Mików i Adasia Śniego, a także wspaniałego przewodnika tatrzańskiego i naszego przyjaciela - Kazka Dzióba.

Piątkowa wizyta u lekarza w Spytkowicach, a wcześniej odebranie wyników badań potwierdziły wcześniejsze diagnozy Ewy Górki i pani dr Pajerskiej. Można by je streścić słynnym cytatem z "Indyka" Mrożka: Nie jest dobrze, Macieju... Kręgosłup w górnym i dolnym odcinku jest bardzo kiepski. Pewno zgadniecie, który krąg jest najbardziej uszkodzony? Zgadza się - siódmy krąg... Też uważam, że to bardzo śmieszne. A więc jak na razie w planach są zabiegi rehabilitacyjne, dieta i znaczne ograniczenie pracy przy komputerze... Jeszcze śmieszniejsze. Aha, i jak zawsze - dużo ruchu i unikanie sytuacji stresowych.

Mam nadzieję, że moim rodzicom w Warszawie ktoś świeczkę zaświeci - ja mogę o nich tylko pomyśleć.