TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?

Nowinki

4.06.2004

No i dożyliśmy tej chwili... Powiem szczerze, że mi się zrobiło trochę dziwnie, jak Asia przyniosła dziś to świadectwo. Że to już za nami. W przypadku Sergiusza było w znacznym stopniu łatwiej - byliśmy jednak sporo młodsi, on uczył się lepiej i był o 400 km od nas, tak że nie śledziliśmy na bieżąco jego kłopotów. Ale przy maturze byliśmy koło niego w Warszawie, na zmianę - Lidka przy części muzycznej, ja przy ogólnej. Tutaj, w Nowym Targu było więcej stresów, byliśmy ze wszystkim na bieżąco, może w przypadku Asi nie byliśmy tak pewni sukcesu, jak wcześniej? Ale głównie to odbieram inaczej: już obydwoje dzieci mam dorosłe (nie jestem pewien gramatyki tej konstrukcji...) i choć wiele jeszcze przed nimi, to ja już niewielki będę miał na to wpływ... No i bardzo dobrze, jest czas aktora, czas reżysera i czas widza...

Ogromnie się cieszę - naturalnie ja dobrze wiem, że to dopiero pierwszy krok na drodze życia. Ale jak wiadomo, nawet najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku...

Ja na maturze mam też datę 31 maja - datę imienin mojej Mamy... Ale za moich czasów ładniej pisali...