Maciej Pinkwart
Wielka Skocznia na Krokwi
Szukając inżyniera Sellströma
Pisać latem o skoczni narciarskiej? No, a cóż w tym dziwnego? Wielka Skocznia na Krokwi jest jednym z najbardziej znanych, a w każdym razie rozpoznawalnych obiektów Zakopanego, oglądanie jej należy do obowiązkowych punktów wizyty pod Tatrami, a w dodatku śnieg w sumie do jej funkcjonowania nie jest konieczny – najważniejsza jest transmisja telewizyjna… A w dodatku od paru lat skacze się tam na igielicie i podczas letniego Grand Prix można bez tłoku oglądać sukcesy Adama Małysza…
Wszyscy piszący o Wielkiej Skoczni w Zakopanem wspominają jej twórców: architekta Karola Stryjeńskiego i szwedzkiego konstruktora, inżyniera Sellströma. Pierwsze wątpliwości co do Szweda zacząłem mieć pod koniec lat 80-tych XX w., kiedy pisałem encyklopedię „Zakopane od A do Z” – no bo jakże nie uwzględnić w niej konstruktora największej w Polsce i pewno najpiękniejszej na świecie skoczni narciarskiej? Kłopot polegał na tym, że inżynier Sellström we wszystkich znanych mi publikacjach, które o nim wzmiankowały, był całkowicie bezimienny. No a trudno było go uwzględnić w leksykonie w postaci „Szwed Sellström”, jak zwykle o nim pisano. Poza nazwiskiem nie wiedziałem o nim nic. Poprosiłem więc swojego szwedzkiego kuzyna Wojtka, by poświęcił nieco czasu na przewertowanie dokumentów i informacji o przedwojennych inwestycjach narciarskich i odszukanie projektanta, który musiał być przecież bardziej znany w Szwecji niż w Polsce. Bez skutku – bezimienny inżynier Sellström nie dał się odszukać.
Ale oczywiście, złożyłem to na karb niedostępności archiwów, lub po prostu nieskuteczności mojego kuzyna, skądinąd marynarza, a więc osoby niezbyt orientującej się w bądź co bądź lądowej problematyce skoków narciarskich. Sellström nie uzyskał więc noty biograficznej w mojej książce i dałem sobie z nim spokój do czasu, aż przeczytałem artykuł najlepszego polskiego znawcy problematyki narciarskiej, Wojciecha Szatkowskiego z Muzeum Tatrzańskiego, który pod koniec 2006 r. pisał na portalu „z-ne.pl”, że i on podjął poszukiwania projektanta zakopiańskiej skoczni – i trafił na pustkę. W papierach po dziennikarzu sportowym Marianie Matzenauerze znalazł natomiast wzmiankę, że nie Sellström projektował skocznię, a Szwed Sandström, co zresztą także prowadziło do nikąd. Szatkowski pisze o Sellströmie, że Nic więcej bowiem o owym tajemniczym szwedzkim inżynierze nie wiemy. A więc: nie znamy jego imienia, nie wiemy, kiedy on dotarł do Zakopanego i jak długo tu i gdzie przebywał, nie znamy odpowiedzi na pytanie: kto go zaprosił do "zimowej stolicy Tatr", oraz nie wiemy też jaki był faktyczny wkład pracy Szweda w projekt Wielkiej Krokwi. Dodam od siebie, że nie wiemy też kto i ile mu zapłacił za tę pracę i dlaczego później, kiedy skocznia była przebudowywana, jego nazwisko w tym kontekście nie pada ani razu…
Najważniejszym twórcą skoczni był jednak Karol Stryjeński (1887-1932) – architekt, plastyk, miłośnik Tatr i góralszczyzny. W 1922 roku wygrał konkurs na plan regulacji (czyli jakby plan przestrzennego zagospodarowania) Zakopanego i rok później, licząc na zlecenie na jego realizację, zamieszkał na stałe w Zakopanem, gdzie został dyrektorem Szkoły Przemysłu Drzewnego. Plan przewidywał m.in. podział Zakopanego na strefy, zróżnicowane co do funkcji. Południowa część miasta, u podnóża Krokwi, miała być przekształcona w dzielnicę sportową, której głównym punktem miała być skocznia narciarska. Dla realizacji tego celu jeszcze pod koniec 1922 r. Stryjeński zainicjował powstanie spółki „Park Sportowy”, z księdzem-taternikiem Janem Humpolą na czele. W 1923 r. powstał projekt budowy skoczni na zboczu Krokwi, naszkicowany przez Stryjeńskiego, który też wybrał miejsce i wynegocjował (wspólnie z księdzem-prezesem) 50-letnią dzierżawę terenu na korzystnych warunkach od hrabiego Władysława Zamoyskiego. „Park Sportowy” przed rozpoczęciem budowy uzyskał pozytywną opinię Państwowej Rady Ochrony Przyrody, zaś budowa była – jak pisze „Głos Zakopiański” 25 grudnia 1923 r. konsultowana z „powagami narciarskimi”.
A może Sellström to „powaga narciarska” i szukać go trzeba wśród dawnych szwedzkich narciarzy, a nie inżynierów?
Tymczasem pozycja Karola Stryjeńskiego w Zakopanem rosła. 15 marca 1924 r. Tymczasowa Komisja Uzdrowiskowa jednogłośnie przyjęła do realizacji jego plan regulacyjny. Kłopot w tym, że ani jej władza nie była przez wszystkich popierana, ani nie było pieniędzy na przystąpienie do prac urbanistycznych. Kłopot? Raczej szczęście, bo plan Stryjeńskiego przewidywał między innymi komasację gruntów Równi Krupowej i usytuowanie tam dzielnicy willowej dla najbogatszych zakopiańczyków…
Budowa skoczni także szła powoli. Do jej realizacji udało się pozyskać pomoc wojska, a w styczniu 1925 roku Rada Gminna Zakopanego wsparła „Park Sportowy” subwencją na rzecz skoczni. Warunkiem był sukces – otwarcie obiektu jeszcze w tym sezonie zimowym. No i wykonano sprawę iście po polsku: 22 marca 1925 skocznię uroczyście otwarto i oddano do dyspozycji zawodnikom. Pierwsze zawody wygrał Stanisław Gąsienica Sieczka, osiągając 30 i 36 m. Nawet jak na tamte czasy, nie była to długość imponująca, choć na usprawiedliwienie trzeba dodać, że była fatalna pogoda i kiepski śnieg. Po czym skocznię zamknięto i kontynuowano budowę.
Nowy Targ-Kraków 19-06-2009