Tygodnik Podhalański, 23 października 2008

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim

Maciej Pinkwart

Pech do sukcesów

 

Zakopane ma pecha do sukcesów. Mając taki skarb jak Tatry – odwraca się do nich tyłem. Ciesząc się zainteresowaniem inwestorów – wybiera najgorsze, najmniej perspektywiczne oferty, sprzedając grunty, lokale, tradycję i najlepszy czas sezonu tym, co doraźnie płacą dużo i pozbawiają miasto korzyści w przyszłości. Deweloperskie budowy przyniosą zysk jedynie inwestorom – miasto mieć będzie z nich tylko większą ilość śmieci i zanieczyszczeń. Podobne efekty przynosi organizowanie piwnych imprez kulturalnych, po których niewybredna publiczność wywozi z Zakopanego przeświadczenie, że jest tu tak samo jak gdzie indziej, a nam zostaje tylko przepełniona oczyszczalnia... Mając samograj turystyczno-narciarski, a zatem i finansowy, jaki stanowi Pasmo Gubałowskie, cycka tę dojną krowę tak nieporadnie, że tylko patrzeć, aż urwie któreś z wymion… Tereny narciarskie, gdzie indziej zgodnie wykorzystywane i służące milionom ludzi – u nas stają się miejscem kłótni właścicieli z użytkownikami. Położony w samym środku Krupówek hotel „Morskie Oko”, mogący się chlubić przeszło 100-letnią tradycją – od wielu lat jest nieczynny i służy tylko jako słup ogłoszeniowy dla reklamodawców. Jego sala teatralna i koncertowa, w której występowały największe gwiazdy – od dokładnie 30 lat nie pełni swojej funkcji. Unikatowy w skali europejskiej zespół zabytkowy Pęksowego Brzyzka, opisany i obfotografowany jak chyba żaden inny obiekt w Zakopanem nadal uparcie manifestuje błędne informacje ze swej historii i współczesności. Związana z dwoma największymi kompozytorami polskimi pierwszej połowy XX wieku – Mieczysławem Karłowiczem i Karolem Szymanowskim willa „Limba” niszczeje z dnia na dzień, pozbawiono ją nawet tablicy, informującej o jej zabytkowej przeszłości. W stulecie urodzin twórców polskiego harcerstwa Andrzeja i Olgi Małkowskich będąca ich domem willa „Turnia”, z której także zdjęto tablicę pamiątkową, nie jest obiektem zainteresowania skautów, tylko miejscem taniego handelku…

Tę listę można by ciągnąć oczywiście jeszcze długo. Obecne władze miasta mają, zdaje się, bardzo dobrą świadomość tych kwestii, jednak z powodów finansowych, własnościowych i kompetencyjnych są poniekąd bezradne. Cieszy oczywiście to, że doprowadzono do uporządkowania części ulic w centrum miasta. Mówi się też coraz głośniej o budowie nowej sali widowiskowej, a bezprzewodowy Internet w mieście jest podobno już bliski. Byłby to niewątpliwy sukces rządów burmistrza Janusza Majchra, ale trzeba pamiętać o tym, że Zakopane ma pecha do sukcesów…