Tygodnik Podhalański nr 24, 14 czerwca 2018
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2018)
Maciej Pinkwart
Pomnik Wdzięczności
Stał taki za poprzedniej komuny na placu, gdzie kiedyś był
Rynek, potem – plac Niepodległości, potem Adolf Hitler Platz, potem plac
Zwycięstwa, potem znów plac Niepodległości. Składał się z kilku mało używanych
armat oraz prochów żołnierzy radzieckich, którzy wtedy byli nazywani
wyzwolicielami, a kiedy ich status zmienił się z wyzwolicieli na okupantów –
dzielni antykomuniści zakopiańscy wyzwolili nas z tego pomnika. Plac opustoszał
i zaczęto organizować tam targi staroci, a potem targi książki, co z mojej
perspektywy wygląda dość podobnie. Brak Pomnika Wdzięczności wypełnił częściowo
reaktywowany na placu Pomnik Grunwaldzki, ale z uwagi na obecność na nim górnej
części króla Jagiełły – Litwina, poganina, pedofila i pogromcy Krzyżaków – nie
wróżę mu długiej kariery w Zakopanem.
Dlatego dawny Rynek (potem plac) jest
najlepszym miejscem, na którym powinien stanąć Pomnik Wdzięczności Zakopanego
Dla Pani Premier Beaty Szydło, która dla promocji naszego wesołego miasteczka
zrobiła nawet więcej, niż śp. koń Ferdek. Wszystkie telewizje krajowe i wiele
zagranicznych podały, że była premier, a obecna wicepremier od spraw społecznych
publicznie pogratulowała Zakopanemu tego, że jest jedyną gminą w Polsce, która
sprzeciwiła się ustawie o przemocy w rodzinie i nie zgodziła się na to, by
powołać instytucje zwalczające tę przemoc. Miejscowy radny zapewnił panią
premier, że górale zawsze sprzeciwiali się przemocy bezbożnej Europy nad zdrowym
polskim jądrem, które nie pozwala poganom na wtrącanie się do tego, co się
dzieje za zamkniętymi drzwiami góralskiej chałupy, a pani premier zrewanżowała
się zachwytem nad odwieczną góralską odwagą. Czy odwaga dotyczy pokazywania
środkowego palca Brukseli, czy pokazywania pięści własnej żonie i dzieciom –
pani premier nie doprecyzowała, pozostawiając naszej domyślności to, jak się
rzecz ma cała. Zresztą pani Szydło lubi takie tajemniczki na temat pokazywania,
bo kiedy dziennikarz zapytał ją w radiu o to, czy słynne
pokazywanie
pazurków było zlecone przez prezesa, który
potem efekt tego ekshibicjonizmu z proletariacką skromnością potępił –
powiedziała, że to już pozostanie słodką tajemnicą jej i prezesa.
Pomnik Wdzięczności powinien wyglądać tak, żeby nawiązywał
do walki z ustawą o przemocy: górą - górna część pani premier z pazurkami
wzniesionymi w geście rzymskiego pozdrowienia, w środku – radny zakopiański
odważnie wstający z kolan, w oparciu o ciupagę, wbitą w mapę Europy, dołem –
kochająca i kochana kobieta ze zdrową wątrobą i kilkoro drobnych dziatek, a na
pobliskim wysypisku śmieci ukochany koń czy pies…
Wielka popularność Zakopanego, jako jedynego miasta w Polsce
otwarcie i odważnie odrzucającego wszelkie ograniczenia w stosowaniu domowej
przemocy - już niebawem przekształci się w dudki, które popłyną do kieszeni
niepokornych, a może nawet wyklętych zakopiańczyków, odwiedzanych przez
dziesiątki wycieczek z Zimbabwe, Kolumbii, Wenezueli, środkowych stanów USA,
Bangladeszu i innych obszarów, którym bliska jest idea prawa do przemocy w walce
z przemocą prawa.