Tygodnik Podhalański, 11 lutego 2016

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2016)

Maciej Pinkwart

Metabolizm

 

Kto z nas w dzieciństwie nie chciał być przyrodnikiem? Ja chciałem. Zawsze fascynowała mnie niezwykła zmienność natury, przy jednoczesnym trwaniu podobieństw. Bo przecież tak naprawdę my, mieszkańcy planety Ziemia, niewiele się między sobą różnimy, zwłaszcza w świecie gatunków bardziej rozwiniętych: człowiek, pies, jaszczurka czy wróbel – wszyscy mamy jakieś kończyny, kości, oczy, uszy, żołądki, krew, system nerwowy, mózg. Ale też różnimy się pod każdym względem. Kiedy na jednej łące pasą się krowa, koń i owca, zjadając tę samą trawę – w efekcie tego zjadania pozostawiają za sobą różny dorobek:  krowie placki, końskie pączki, owcze bobki… A człowiek, nawet gdy je trawę, do krowy, konia czy owcy się nie upodabnia.

Taka krowa jeszcze tym się różni od człowieka, że podobno nie zmienia poglądów, choć po prawdzie znamy w zasadzie tylko jej poglądy na dietę. A człowiek zmienia miejsce zamieszkania, przyjaciół, partie polityczne, zainteresowania, zawody, samochody i żony. Kończy studia ekonomiczne i pracuje w prasie. Zapisuje się do ROP i popiera AWS. Przenosi się do ZCHN, ale wstępuje do PiS, po czym przechodzi do LPR, skąd go wyrzucają, więc wraca do PiS. Wylatuje z PiS, ale po paru dniach wraca. Wyrzucają go kilka lat później, więc zakłada Solidarną Polskę. Zostaje jej wiceprezesem, po czym zostaje wyrzucony. Znów popiera PiS. Gra na gitarze i zostaje wiceministrem kultury, jednak tylko na parę tygodni, po czym powołują go na prezesa telewizji. Jego przeciwnikiem politycznym jest jego rodzony starszy brat.

Nie są podobni, choć genotyp jednego jest podobny do genotypu drugiego niemal jak dwie krople wody – bo nie ma dwóch identycznych ludzi, nawet wśród bliźniaków jednojajowych występują różnice. Genotyp jest przereklamowany: prawie 98 % łańcucha DNA mamy identyczne z szympansem. W 94% jesteśmy genetycznie podobni do świni, w 90 % - do myszy. W 50 % taki sam genotyp jak człowiek ma bananowiec. W dodatku, tylko 3 % DNA niesie w sobie informację genetyczną, reszta to szum informacyjny, nawarstwienie z czasów, które minęły od momentu, kiedy jako praameby w praoceanie zaczęliśmy się rozglądać po świecie.

Różnice jednak przeważają, nawet w obrębie jednego gatunku. Nawet w obrębie jednego narodu, czy rodziny. Ba, nawet w jednym osobniku jednego gatunku. Porządkuję stare zdjęcia i nie jestem w stanie pojąć, że ta gęba, ta figura i te włosy należą do przedstawiciela tego samego gatunku co gęba, figura i włosy, oglądane na co dzień w lustrze. Dobrze, że lustro nie pokazuje wątroby, trzustki czy znikających błyskawicznie synaps, łączących coraz mniej liczne szare komórki. To, co sprawiało przyjemność jeszcze parę lat temu – dziś zagraża zdrowiu i życiu. Doktor mówi – cóż, z biegiem czasu osłabia się metabolizm. Kiedyś szybki czy wolny metabolizm to była lepsza czy gorsza przemiana materii, dziś to elegancka nazwa starości.

Ale słowa często kryją w sobie podskórne, utajone znaczenie. Metabolizm: kiedy zbliżamy się do mety, wszystko boli.

 

 

 

Poprzedni felieton