Tygodnik Podhalański, 22 maja 2014
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2014)
Maciej Pinkwart
Groźby majowe
Po zapowiedziach groźby majowej powodzi, której podobno także jest winien premier Tusk spodziewałem się, że może w ten sposób załatwiona zostanie sprawa mostu w Białym Dunajcu, ale i tu rząd nawalił: most wciąż stoi, samochody przed nim stoją, woda jak płynęła, tak płynie. Media podały, że może jednak stary most będzie rozbudowywany (czyli poprowadzony po starym śladzie), a kosztujące zapewne niemało projekty budowy nowego pójdą się paść. To doskonała lekcja polskiej demokracji, w której hałaśliwa mniejszość wygrywa z milczącą większością, pod warunkiem oczywiście, że jest przy tym TVN. Głos społeczny jest najważniejszy, jeśli artykułuje się go nie w imię potrzeb publicznych, tylko dla ochrony prywaty, którą Polska współczesna stoi.
Przez parę dni intrygowała nas zagadka, dlaczego nad Podhalem nisko latają zielone helikoptery marki „Sokół” z wojskowymi szachownicami, zakłócające ciszę Nowego Targu, który wkrótce po 15-tej zapada w senną drętwotę, ożywianą tylko pluskiem wody w głowach i na pływalni. Wreszcie okazało się, że to tylko wojskowe ćwiczenia, które w naszym terenie przeprowadza sobie 25. Brygada Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego. Kawaleria, dosiadająca aż trzech śmigłowców doskonali się w lotach w terenie górskim, którego jak wiadomo w okolicach Tomaszowa można szukać tylko w Bełchatowie koło kopalni odkrywkowej, a to może być dla przyszłego teatru działań (tfu, tfu!) wojennych trochę za mało. Rozrywkę tę helikopterowi ułani zapewniać nam będą niemal do końca maja, co wprowadzi w nasze życie nieco kawaleryjskiej fantazji.
Zanim tajne loty zostały rozszyfrowane rozeszła się pogłoska, że to siły specjalne poszukują kandydata na burmistrza Nowego Targu, bo po ostatniej fali oskarżeń wobec Marka Fryźlewicza nikt nie będzie chciał jesienią kandydować z własnej woli na to stanowisko i na stolcu ojca miasta pozostanie vacat. Myślę jednak, że nie ma się co burmistrz obrażać na opozycję, która każdy sukces (władzy) chce przekształcić w porażkę i każdy własny nonsens zaprezentować jako element kamiennych tablic. To, że ostatnio zarzucono burmistrzowi, który jak mało kto chwalił się kwestią budowy umywalni miejskiej, iż rzucał kłody pod budowę basenu jest zresztą dowodem na to, że burmistrz jednak w tej kwestii odniósł sukces, do którego ojcostwa ustawia się już długa kolejka. A nie lepiej to, panowie, z tą finezyjną retoryką zaczekać na pierwsze podsumowania finansowe?
Majowej rozrywki dostarczają nam też błazenady kandydatów na 51 polskich europosłów. Kandyduje podobno ponad półtora tysiąca osób. W tej masie byłoby się trudno zorientować, ale przynależność partyjna to ułatwia: kandydaci z koalicji chcą iść do Brukseli dlatego, że Polska ma z Unią dobrze, kandydaci z opozycji dlatego, że Polska ma z Unią źle. Wysokość pensji posła nie zależy od jego poglądów na rolę Unii wobec Polski.
Tymczasem wysoka woda w Białym Dunajcu podobno już opada i
znów zmniejszają się szanse na ostateczne załatwienie sprawy mostu.