Tygodnik Podhalański, 3 października 2013

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2013)

Maciej Pinkwart

Tyłem do przodu

 

Europoseł PiS (przedtem działacz Samoobrony, AWS, ZChN, UPR…) - Ryszard Czarnecki, urodzony i wychowany w Londynie jako Richard Henry, jest ostatnio wielkim specjalistą od polskiego patriotyzmu, co oczywiste wobec faktu, że był także założycielem fundacji „Pro Patria”, dziennikarzem w Anglii i TVP Polonia, prezesem klubu żużlowego i doradcą prezydenta Włocławka oraz działaczem PZPN. Patriotyzm, jego zdaniem, powinien polegać na chwaleniu się osiągnięciami ojczyzny, w czym nie sposób się z p. Czarneckim nie zgodzić. A czym i dlaczego powinniśmy się chwalić? Oto zdaniem europosła (wyrażonym w „Gazecie Polskiej”) nie powinniśmy przede wszystkim nikogo za nic przepraszać, bo dumny naród nie przeprasza. A powodów do patriotycznej dumy mamy aż nadto: To my, Polacy, zbudowaliśmy pierwszą rafinerię i pierwszą kopalnię ropy naftowej. To my zaprojektowaliśmy lampę naftową, kamizelkę kuloodporną, wycieraczkę samochodową, wykrywacz min, ręczną kamerę filmową czy szczepionkę przeciwko tyfusowi

To wszystko prawda i rzeczywiście jest to nasz powód do dumy, zważywszy zwłaszcza na to, że lampę wynalazł lwowski aptekarz, kamizelkę kuloodporną zakonnik mieszkający w Ameryce, wycieraczkę samochodową osiadły w Ameryce muzyk, wykrywacz min dwaj porucznicy służący w Szkocji, ręczną kamerę filmową opatentował wynalazca we Francji, szczepionka przeciw tyfusowi powstała we Lwowie według pomysłu Polaka, urodzonego w Czechach jako Austriak. Wszelako wszystkie te powody do dumy to osiągnięcia mocno już leciwe i pokryte kurzem dawnej historii. Do historii nieco młodszej nawiązywał ostatnio szef posła Czarneckiego – Jarosław Kaczyński, który sygnował akcję referendalną w Warszawie przez nawiązywanie do „godziny W”, oznaczającej wybuch Powstania Warszawskiego. Niewątpliwie kusząca jest wizja prezesa PiS jako „małego partyzanta” z butelką z benzyną w dłoni walczącego z czołgami Tuska, ale zapewne to tylko jeden z kolejnych przejawów usiłowań zawłaszczania historii przez tę stronę sceny politycznej. Ot, taka sama jak antyniemiecka retoryka, napaści na kapitalistycznych krwiopijców czy gospodarskie wizyty połączone z konsumpcją zupek i tortów w domach przodowników pracy na roli – rodem żywcem z czasów Gomułki, o co także nie można mieć pretensji, bo przecież osobowość prezesa Kaczyńskiego kształtowała się w głębokim PRL-u, a nie w czasie działalności w opozycji.

Posłowi Czarneckiemu można by podpowiedzieć jeszcze kilka innych bardziej współczesnych sukcesów polskiej myśli – jak nasz wkład w tworzenie światowej kultury i polityki czy kosmicznej działalności NASA, podrzucić kilka nazwisk, jak Wojciech Kilar, Roman Polański, Adam Karpiński, Steve Wozniak, Karol Wojtyła, Lech Wałęsa, Zbigniew Brzeziński czy Jerzy Buzek… I nauczyć go tego, że tak jak od przepraszania żaden naród nie robi się małym, tak samo od arogancji zmieszanej z ignorancją nie robi się wielkim.

I tego, że historia, owszem, powtarza się – ale jedynie jako własna parodia.