Tygodnik Podhalański, 28 lutego 2013
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2013)
Maciej Pinkwart
Opary absurdu
Och, jak nam brakuje twórców zdystansowanych, którzy sami potrafili się śmiać i nas rozśmieszać! Julian Tuwim i Antoni Słonimski jednak mogli poruszać się swobodnie w oparach absurdu i w świecie groteski także dlatego, że byli w swoim fachu mistrzami i ich twórczość absurdalna była dla nich i dla ich czytelników uzupełnieniem tego, co robili na serio. Zresztą sztuka finezyjnych dowcipów słownych niebawem upadnie całkowicie, bowiem wtórny analfabetyzm ogarnia całe rzesze społeczeństwa, w którym głównym hasłem, a i zasadą postępowania staje się internetowy skrót tl;dr, co się umieszcza przy cudzych tekstach i oznacza too long; didn’t read – za długie, nie przeczytałem. Wie o tym dobrze każdy użytkownik Facebooka: najgłupszy (właściwie im głupszy, tym lepiej) obrazek zamieszczony na portalu otrzymuje wielokrotnie więcej lajków niż najciekawszy tekst.
Niedobór absurdu w dowcipach literackich z powodzeniem wypełniają politycy oraz dziennikarze. Numerem jeden w tej kategorii jest wciąż Jarosław Kaczyński, który ostatnio zaapelował, by w Polsce posiadanie dzieci stało się modne, bo grozi nam katastrofa demograficzna. Katastrofa nam grozi, to prawda, ale kto to mówi! Gdy mocno stary kawaler apeluje do społeczeństwa o poprawę demografii, to jest to tak samo groteskowe, jak to, że prezes PIS odwołuje się do mody… Absurd pogłębiony w tej samej kwestii reprezentuje protopremier Gliński, zapowiadając, że za jego rządów każda rodzina za każde dziecko otrzymywać będzie miesięcznie tysiąc złotych zasiłku, i to do 18-go roku życia dziecka. Ponieważ według prezesa PIS w Polsce ma się rocznie rodzić 600.000 dzieci, to prosty (dla kalkulatora…) rachunek daje sumę 7.200.000.000 dopisanych do budżetu po stronie „winien”. A dojście Polaka do pełnoletniości, kiedy to będzie mógł pójść do urny i zagłosować na PIS, oznacza dla państwa zainwestowanie 216.000 zł. Tyle kosztuje człowiek.
Donald Tusk zapowiadając małe, ale interesujące zmiany w rządzie narobił dziennikarzom apetytu – skończyło się na dołożeniu większej teki głównemu księgowemu i powierzeniu ministerstwa spraw wewnętrznych prawnukowi Henryka Sienkiewicza. To ostatnie niewątpliwie wstrząśnie światem przestępczym, który musi pamiętać o tym, jaki sposób walki z nim podpowiedział pisarz w casusie Azji Tuchajbejowicza… Janusz Palikot, prywatnie po chamsku, a publicznie – nieskutecznie usiłujący rozgrywać karty w swej własnej partyjce, przegrał głosowanie w sprawie odwołania „swojego” wicemarszałka Sejmu, Wanda Nowicka ze stanowiska nie zrezygnowała i teraz w kierownictwie parlamentu reprezentuje samą siebie. O wyższości małżeństwa nad związkami partnerskimi poucza 60-letnia singielka Krystyna Pawłowicz. Nauki przedmałżeńskie prowadzą osoby żyjące w celibacie.
Media zajmują się głównie mamą małej Madzi, beznogim, ale dobrze strzelającym biegaczem Oskarem P. i bezrobotnym biskupem Josefem R., rozważając ile dostanie on emerytury. I czy to pójdzie z polskiego świętopietrza.
Oczywiście, ornitolodzy mogą się
wypowiadać na temat ptaków, ale groteskowe jest, gdy mówią im, jak mają fruwać.