Tygodnik Podhalański, 23 sierpnia 2012
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2012)
Maciej Pinkwart
Letnie atrakcje
Nasi piłkarze pojechali do Tallina, skutkiem czego kibice pojechali do Rygi. Formalnie rzecz biorąc przegraliśmy, ale po pierwsze w doliczonym czasie gry, czyli jakby po meczu, a po drugie – gola strzelił piłkarz pochodzenia rosyjskiego. Gdy dojdziemy do władzy, i to upokorzenie Polski w sposób oczywisty obciążające obecny rząd, zostanie rozliczone. Na razie mówimy, że nasza Ojczyzna wygrała ze Związkiem Radzieckim, jak zawsze. W normalnym czasie gry zremisowaliśmy, czyli tak jakbyśmy wygrali, a Estonia wchodziła w skład ZSRR, czyli jest odpowiedzialna za wszystko zło, któregośmy doświadczyli od czasów bitwy pod Pskowem.
Zaczyna się ostatni tydzień wakacji i już można podsumowywać straty, jakie poniosło w tym roku Podhale. Gości było tyle, żeby każdy mógł być niezadowolony. Osoby jadące zakopianką przez Skomielną, Klikuszową, Biały Dunajec i Poronin, a także te, które w godzinach szczytu usiłowały przejechać przez Zakopane lub dojechać do Łysej Polany – klęły na tych wszystkich ceprów, którzy stali przed nimi w korkach. Mieszkańcy Zakopanego narzekali, że gości było za mało i dudków (nie zaś ceperskich „dutków”) za mało przywieźli, bo na zakopiance był tłok i goście nie mogli dojechać.
Jedną z atrakcji mijającego lata było na Podhalu stawianie i zdejmowanie pomników. Deportacja Władysława Orkana z nowotarskiego Rynku na plac Słowackiego jest sama z siebie śmieszna, a protesty działaczy Związku Podhalan w tej kwestii i groźba odcięcia z tej okazji członka – kuriozalna. Orkan w swych poglądach niewiele miał wspólnego z obecnymi działaczami, w Nowym Targu bywał rzadko i z musu, a opinię o ziomkach wyrażał nie tylko we Wskazaniach dla synów Podhala, ale także w artykułach w „Głosie Zakopiańskim” z 1926 r., pisząc o kupieckim i fiakierskim charakterze górali. Podobno za kołnierz nie wylewał, ale to nie jest jakoś używane jako argument za pozostaniem na Rynku, choć w dawnym Ratuszu był kiedyś skład wina. Niewątpliwie działacze przeczytali wszystkie powieści Orkanowe i wiedzą o tym doskonale, że miał prawdziwy talent i był wielkim pisarzem, co oczywiście jest argumentem za sąsiedztwem ze Słowackim. Jak wiadomo, plac Słowackiego ponadto sąsiaduje z parkiem im. Mickiewicza, a Rynek z dawnym więzieniem i siedzibą UB oraz dawnym sądem… Więc na opuszczonym miejscu na Rynku zawsze można postawić pomnik jakiegoś bandyty.
Jagiełło w Zakopanem przeflancowany z Parku na dawny Rynek uwiarygodni działania pobliskiego Biura Promocji i jego marzenia o Zakopanem od morza do morza. Oba przenoszone obecnie pomniki mają ciemną przeszłość, bowiem w opuszczanych miejscach znalazły się po wojnie wygranej przez niesłuszne siły, a zatem trzeba przywrócić status poprzedni, przedwojenny, bo wszystko co przedwojenne było lepsze niż powojenne. W rozpędzie można zacząć mówić o odbudowaniu obozów w Berezie Kartuskiej i Brześciu, ale ponieważ te osiągnięcia Polski przedwojennej znajdują się obecnie poza naszymi granicami, więc najpierw trzeba do Polski przyłączyć Białoruś. Potem pomyślimy o Estonii, i wtedy wynik ostatniego meczu ulegnie likwidacji.