Tygodnik Podhalański, 9 sierpnia 2012

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2012)

Maciej Pinkwart

Jak z cudzego wyjść na swoje

 

Z olimpijskich sukcesów naszych tenisistów, kajakarzy, czy szermierzy najbardziej cieszy się minister finansów, bo premie za medale olimpijskie w znacznej mierze pozostaną w kasie państwowej, co pozwoli na zwiększenie odszkodowań dla kolejnego zwalnianego z pracy pracownika spółki skarbu państwa, któremu opozycja udowodni, że jest on ciotecznym wujkiem szwagra teściowej brata kuzyna sąsiada syna wicedyrektora departamentu jednego z ministerstw. Wydaje się, że jest to intryga rządu Platformy Obywatelskiej, która w przewidywaniu rychłego przejęcia władzy przez przyjaciół ministrów Jarosława Gowina oraz Stanisława Kalemby i tak oddałaby obecnej opozycji wszystkie konfitury, więc lepiej zgarnąć dla swoich co jest jeszcze do zgarnięcia i odejść, zanim ich wyrzucą. Powyższe nie dotyczy rodziny Corleone i rodzin działaczy PSL, bo są oni, podobnie jak system KRUS – nie do ruszenia.

Gdyby przyzwyczajenie do bycia milionerem było silniejsze od rzeczywistości – zawsze można skorzystać z niezawodnych przepisów na dojście do majątku, z których kilka podajemy poniżej na użytek zainteresowanych.

1. Dla pracowników gminnych ośrodków kultury. Ogłaszamy konkurs na najpiękniejszy pień drzewa (wariant: na pomnik lokalnego świętego). Zwycięzcę nagradzamy dyplomem (wariant: uściskiem dłoni świętego), resztę drewna sprzedajemy i wychodzimy na swoje.

2. Dla pracowników służb komunalnych i spółdzielni mieszkaniowych. Wywieszamy na wszystkich klatkach schodowych największych osiedli mieszkaniowych ogłoszenie: W związku ze skargami na jakość wody pitnej, prosimy o napełnienie wodą z własnego kranu butelki min. ½ litra i wystawienie rano przed drzwiami. Po zebraniu butelek, wodę wylewamy, opakowania sprzedajemy i zawiadamiamy mieszkańców, że skargi nie miały uzasadnienia.

3. Dla miłośników historii. W księgach wieczystych wyszukujemy nieruchomość, która w latach minionych okupacji została przejęta przez władze. Inwestujemy umiarkowanie w osobę, która była, lub mogła być kucharką albo sprzątaczką nieżyjących już właścicieli sprzed przejęcia i która w zamian za odczuwalny dodatek do renty przypomni sobie, że tuż przed wkroczeniem okupantów właściciele podarowali jej ową nieruchomość w dowód wdzięczności za wierną służbę, odnajdujemy (inwestując) dwóch wiekowych świadków, potwierdzających ten fakt, wynajmujemy (inwestycja…) adwokata, który doprowadzi do prywatyzacji, po czym w dowód wdzięczności za pomoc dla kucharki albo sprzątaczki przyjmujemy zapis testamentalny, przekazujący nam ową nieruchomość. Szybkość realizacji testamentu zależy od naszej determinacji i posiadanych środków.

4. Dla sportowców. Wyszukujemy najbardziej oryginalną dyscyplinę olimpijską, w Polsce mało popularną i koniecznie bez sukcesów (np. taekwondo, curling czy piłka nożna), obiecujemy wyjechać na Igrzyska na własny koszt i pobieramy przez całą Olimpiadę (czyli czteroletni okres między Igrzyskami) stypendium ministra, burmistrza, sołtysa i generalnego sponsora. Przegrywamy, ale najważniejszy i tak jest udział w finansach.