Tygodnik Podhalański, 15 marca 2012
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2012)
Maciej Pinkwart
Jej portret
Z okazji Dnia Kobiet przez media przetoczyła się fala oburzonych głosów, w których panie rozmaitego autoramentu i o różnej płci wypowiadały się przeciwko nierównemu traktowaniu kobiet, poprzez organizowanie Dnia Kobiet. Byłbym się ogólnie z tym zgodził (po co kobietom dzień, nie lepiej to świętować w nocy, albo chociaż wieczorem?), gdyby nie to, że Leszek Miller zaproponował, by Dzień Kobiet był znowu świętem państwowym i dniem wolnym od pracy. Nie pamiętam, żeby Dzień Kobiet był kiedyś dniem wolnym od pracy, ale nie pamiętam też, żeby w tym dniu mężczyźni zastępowali kobiety w ich rolach społecznych, np. w prowadzeniu tramwajów, obsługiwaniu suwnic, kierowaniu pralniami i sprzedawaniu podróbek perfum marki Gabriela Sabatini. Powiadało się kiedyś, że żaden mężczyzna nie zastąpi kobiety w rodzeniu dzieci, ale ostatnio media podały, że pewien mężczyzna urodził nie jedno, ale troje dzieci. Co prawda wydarzyło się to, zanim został mężczyzną, ale nie od dziś wiadomo, że dopiero po urodzeniu dziecka stajemy się naprawdę mężczyznami.
W zapowiedzi występu saksofonistki Candy Dulfer publicysta „Gazety Wyborczej” krytykuje, że nie będąc żadną indywidualnością muzyczną artystka ogrywa swoją seksualność, więc zamiast skupić się na saksie, skupiamy się na seksie. Czy jakby Candy wyglądała jak Charlie Parker albo Joachim Brudziński, grałaby lepiej?
Mężczyzna jest urządzeniem dość prymitywnym i kieruje się odruchami. Na przykład woli ładne od brzydkiego. I w gruncie rzeczy chodzi mu o jedno: by się pochwalić chłopakom swoją (albo i cudzą) kobietą, która ma się i jemu, i im podobać, ale nie za bardzo, w każdym razie nie tak, żeby idąc z nią na spacer, trzeba było brać z sobą kij baseballowy. Ładne, umyte włosy, delikatny makijaż, ciekawy strój, miły głos, uśmiech na twarzy… Z tym strojem to jest zabawne, że większość kobiet nie rozumie, iż choć mężczyzna chciałby możliwie szybko mieć kobietę rozebraną, to nie jest mu obojętne, z czego ją rozbiera.
Millerowi zarzuca się seksizm, bo mówiąc o Aleksandrze Jakubowskiej powiedział, że ma mężne serce w kształtnej piersi. A czy mógłby to samo powiedzieć o Waldemarze Pawlaku? Seksizmem byłoby, gdyby wobec Jakubowskiej, która była dyrektorem jego gabinetu politycznego, zastosowano znane powiedzenie, że kobieta-dyrektor, to ani kobieta, ani dyrektor. Ostatnio i ja tak po cichu myślę. Ale moja sytuacja jest specyficzna, właśnie przechodzę na emeryturę, a prezes ZUS jest mężczyzną. A z okazji Święta Kobiet znów nam przypomniano, że podstawowym obowiązkiem mężczyzny wobec kobiety jest okazywanie jej szacunku, pomocy, wsparcia fizycznego, psychicznego i materialnego i nie okazywania, że okazujemy to wszystko dlatego, że jest kobietą.
I dlatego uważam, że Święto Kobiet powinno być znów świętem
państwowym, a odpowiednia ustawa sejmowa powinna skłonić kobiety do tego, by
pozwoliły uważać się nadal za płeć piękną. A one powinny nam w tym pomóc, i
pozwolić w sobie widzieć kobietę, a nie – jak powiadał święty Tomasz z Akwinu –
kalekiego mężczyznę.