Tygodnik Podhalański, 22 grudnia 2011
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2011)
Maciej Pinkwart
Miejsce dla sianka
Od czasu, gdy na budowie
autostrady A-2 zjedzono ostatniego psa i wykonawcy odstąpili od kontraktu, Chiny
stają się modne. Chciałbym się tam znowu wybrać (bo już raz chciałem), ale może
nie trzeba, bo prezes PIS zapowiedział, że gdyby nie obecny rząd i jego
interesiki, to bylibyśmy lepsi niż Chiny. Zainteresowania prezesa interesikiem
Tuska datują się nie od dziś, ale ich skutki poszerzają swój zasięg: niedawno
prezes obiecywał nam, że pod jego rządami wszyscy wyjedziemy do Egiptu i
Tunezji. Teraz mamy w perspektywie Chiny, co jest słuszne, bo tam PIS z
25-procentowym poparciem mógłby liczyć na jakieś 350 milionów pochodni. Retoryka
i wygląd ukochanego przywódcy oraz entuzjazm jego pretorianów bardziej co prawda
każe myśleć o Korei Północnej, ale otaczanie siebie i swoich wyznawców Chińskim
Murem jest bardziej efektowne. Jednakże dobrze jest pamiętać, że demokracja
otoczona Chińskim Murem prowadzi na plac Tiananmen.
Wesołych świąt! Mikołaj z 6 grudnia znów przegrał z Mikołajami z 24 grudnia,
radio znów gra O, Tanenbaum,
Merry Christmas,
i Feliz Navidad, zaraz rytualnie
zamordujemy karpia i ułożymy sianko pod obrusem uważając, żeby kieliszek się nie
przewrócił. Ale warto sobie czasem przypomnieć, że nie karp i worki prezentów są
w nich najważniejsze, tylko idee znacznie wyższe i w zasadzie niezależne od
konkretnej liturgii. Pokój ludziom dobrej woli, którzy oby mieli w głowie olej,
a sianko na stole, nie odwrotnie.
A w prezencie (teraz się mówi:
w promocji) taka nowa kolęda:
Noc w jaskini
Tę jaskinię znał każdy z nas
Czasem owce tam błądziły po
nocy
I gdy światła zjawił się blask
Myśleliśmy, że ktoś wzywa
pomocy.
Byli biedni, to każdy czuł
Że na pewno się tam nie
przelewało
W żłobie łóżko, z kamienia
stół
Byli cicho, tylko dziecko
płakało.
Gdzież nam do cnoty twoich
aniołów,
Gdzie do odwagi dawnych
proroków…
Nie zaprosimy do sutych
stołów,
Nie pokonamy strasznych
smoków.
Gdzież nam do mędrców mądrości
i czarów,
Żaden nasz pałac cię nie
ugości..
Nie przyniesiemy bogatych
darów,
Bo nic nie mamy, prócz
miłości.
Potem ciasno było, że szok
Ale może to wszystko nam się
śniło
Ta jaskinia, dziecko i tłok,
Może w głowach coś nam się
porobiło.
Lecz chcieliśmy zmienić nasz
los,
I co teraz, Panie – żeśmy
pytali..
Starczy kochać, rozległ się
głos,
Najważniejsze, by się ludzie
kochali.