Tygodnik Podhalański, 13 stycznia 2011

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2011)

Maciej Pinkwart

Więcej wolności!

 

W jednej ze szkół w naszym regionie świecka katechetka zabroniła dyrekcji szkoły organizowania w piątki zabaw dla dzieci, by chronić ich podstawy moralne. Uważam to za absolutnie słuszne. Dzieci mają się w szkole uczyć, a nie zabawiać, zabawiać się będą w domu, na internecie i w pracy. W piątek jest początek weekendu, więc w ogóle najlepiej byłoby w ogóle nie iść do szkoły (do pracy, studia, na dyżur czy gdziekolwiek) i w tym celu Sejm powinien uczynić ten dzień z moralnych powodów wolnym dniem skupienia, przebywania z rodziną, spacerów na świeżym powietrzu (świeże powietrze będzie dostarczane w puszkach za osobną opłatą!), co przyczyni się do wzrostu wydajności nauki i pracy w tych nielicznych dniach, które będą jeszcze dniami roboczymi. W krajach islamskich w piątek mają wolne i nie narzekają. Oni co prawda w niedzielę pracują, ale nie musimy ich naśladować zbyt dokładnie. No i na koniec – stanowisko katechetki pokazało wreszcie jasno, kto tu rządzi, a dobrze jest wiedzieć, na czym się stoi. Czy leży.

Gdyby Trzej Mędrcy ze Wschodu przybyli do Nowego Targu w święto Trzech Króli, mieliby poważne trudności z nakarmieniem siebie i swoich wielbłądów. Co prawda złoto czyni cuda, mirra w starożytności była kluczem do nieśmiertelności jako składnik płynu do balsamowania, zaś kadzidło też nie od dziś otwiera rozmaite drzwi, ale na pewno nie są to drzwi sklepów, teatrów, aptek czy przychodni lekarskich. Na szczęście, w okresie początku roku, kiedy to mamy ów festiwal świąt, przybywają do nas tłumnie inni mędrcy ze Wschodu, którzy żywią swoje wielbłądy mechaniczne w punktach czynnych całodobowo, szukają rozrywek również całodobowo dostępnych, i nie ma dla nich przeszkód liturgiczno-moralnych, bowiem żyją w krajach szczycących się umiłowaniem wolności i tolerancji, więc ich obywatele mogą świętować wedle dwóch kalendarzy: najpierw nowocześniejszego gregoriańskiego, a dwa tygodnie potem tradycyjnego, juliańskiego. Uważam, że nie wszystko co przychodzi ze Wschodu jest złe i powinniśmy ten miły zwyczaj wprowadzić również u nas. Idąc dalej w tym kierunku, należy zaadaptować na nasze potrzeby również wszelkiego rodzaju inne święta, ze szczególnym uwzględnieniem judeo-arabskich i chińsko-japońskich. I niech mi tu żadne wykształciuchy ekonomiczne nie mówią, że to bezustanne świętowanie obniży nasz dochód narodowy brutto i będziemy żyć coraz nędzniej, a na potrzeby jednego współczesnego emeryta będzie pracować co najmniej dwóch posiadaczy konta w OFE. Najnowsze statystyki, ogłoszone przez merostwo Paryża informują, że oto najwięcej pieniędzy nad Sekwaną wydają mędrcy ze Wschodu: 1. Chińczycy, 2. Japończycy, 3. Rosjanie, 4. Saudyjczycy. 5. Amerykanie. Amerykanie nie ze Wschodu? A nie uczyli, że Ziemia jest okrągła?

Ponadto, im więcej dni wolnych w kraju, tym więcej gości w Zakopanem, tym dłużej i mniej chętnie stąd wyjeżdżają, tym więcej dudków zostawiają pod Giewontem i tym większa jest szansa, że kolejne miliony w totka będą trafione w Zakopanem, bo wszystkie inne lottomaty w kraju będą miały wolne.