Tygodnik Podhalański, 10 czerwca 2010
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2010)
Maciej Pinkwart
Wsparcie
Wsparłem finansowo gminę Kościelisko, która dorabia sobie przy pomocy nieoznakowanego fotoradaru umieszczonego Witowie. Na prostym i kompletnie pozbawionym ruchu odcinku drogi moja lancia jechała z oszałamiającą prędkością 85 km na godzinę, co przez strażników gminnych zostało wycenione na 250 złotych. O czym dowiedziałem się z listu poleconego, który musiałem sobie odebrać na poczcie, bo listonosz pracuje w tych samych godzinach co ja, ale w innym miejscu, więc możliwość spotkania się jest znikoma. Samoobsługa w kwestii witowskiej idzie wszakże jeszcze dalej, bo w rzeczonym liście, poza zdjęciem auta (ujęcie od lewego tyłu, tam wygląda gorzej), zwrócono się do mnie z prośbą o podanie imienia i nazwiska, adresu oraz innych danych osoby, która kierowała popełniającym wykroczenie samochodem. W tym celu miałem wypełnić załączone oświadczenie na temat jednego z możliwych przypadków: 1. kierowałem ja, przyznaję się, przyjmuję karę, wariant – odmawiam przyjęcia mandatu. 2. kierował kto inny, donoszę kto. 3. nie wiem kto kierował, ale przyznaję się do wykroczenia i zgadzam się na mandat w dwukrotnie wyższej kwocie, wariant – odmawiam. Dodatkowo w wersji 1. otrzymuję 6 punktów karnych, których nie otrzymuję, gdy donoszę lub kłamię, że nie wiem, kto jechał.
Zasadniczo z urządzeniami mechanicznymi nie dyskutuję. Zwłaszcza listownie. Pismo co prawda podawało mi taką możliwość, żebym wpadł do Kościeliska celem złożenia wyjaśnień ustnych, ale po pierwsze - nie miałem nic do wyjaśniania, przeciwnie – chciałbym, żeby to mnie coś wyjaśniono, a po drugie, mógłbym wpaść jedynie w godzinach pracy, no a tu zachodził podobny przypadek jak z listonoszem: straż gminna w Kościelisku i ja pracujemy w tych samych godzinach, ale w różnych miejscach. Załączone oświadczenie miałem wysłać pocztą, ale nie ma takiej kary w kodeksie, która by mnie zmusiła do pójścia na pocztę i opłacenia poza mandatem kosztów znaczka pocztowego. Mogłem wysłać też autodonos faksem, ale podany numer jest nieaktualny. Niby tylko trzeba w nim usunąć zero, ale jeśli straż gminna w Kościelisku zadała sobie taki trud, żeby wydoić ze mnie 250 zł za szczere przyznanie się lub 500 za nie przyznanie się, to mogłaby też skasować w gotowcu listu to głupie zero. Zresztą nie mam faksu.
A do wyjaśnienia miałem tylko jedno: na jakiej podstawie prawnej straż gminna decyduje o przyznawaniu mi punktów karnych, jeśli są to kodeksowe kompetencje policji?
Ale, jak wspomniałem, moja lancia popełniła wykroczenie, a ponieważ wciąż jest niepełnoletnia – przyjmuję za nią odpowiedzialność, i, jak też wspomniałem, z pewnymi środowiskami nie dyskutuję. Ponadto Witów wykazał tyle bohaterstwa walcząc w XIX w. z oszustwami księdza Szczurkowskiego, barona Borowskiego i księdza Wilczka, że wsparcie finansowe tak dzielnej społeczności powinno być normalnym odruchem każdego kierowcy, przejeżdżającego pod nieoznakowanym fotoradarem na odcinku 080. Do czego zachęcam, naturalnie. A redaktor naczelną proszę o okresową podwyżkę honorarium za niniejszy felieton.
Aha, oczywiście dodaję, że wierzę, iż straż i jej przyrząd do zarabiania pieniędzy działali w zgodzie z przepisami, proszę mi niczego nie wyjaśniać, a ja z całą pewnością jechałem za szybko, jak na Witów.