Tygodnik Podhalański, 15 października 2009

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2009)

Tutaj wersja dźwiękowa

Maciej Pinkwart

Między asfaltem i pomnikiem

 

 

Bardzo się ucieszyłem, kiedy na kolumnie sponsorowanej przez Urząd Miejski w Zakopanem przeczytałem, że burmistrz Janusz Majcher został burmistrzem roku. Nie dlatego się ucieszyłem, że to jest fajny facet, choć jest. I nie dlatego się ucieszyłem, że będę na niego głosował, bo nie będę.

Ale równocześnie zmartwiłem się, kiedy przeczytałem, że skala porównawcza obejmowała tylko miasta Małopolski, a nie całego kraju, a może nawet całej Europy oraz Afryki Południowej, gdzie burmistrz bywał i nawet groził, że nie wróci (czemu bym się nie dziwił z uwagi na klimat i stan dróg, oba lepsze od naszych), ale wrócił, z czego się ucieszyłem, tak jak teraz z tej nagrody. Zmartwiłem się też z faktu, że nagrodę za Janusza Majchra odebrał jego zastępca, a zarazem konkurent w poprzednich i zapewne najbliższych wyborach (na którego też nie będę głosował) - bo to może oznaczać kilka nieprzyjemnych rzeczy: zamach stanu, pozostanie za granicą w ramach kolejnej promocji zakopiańskich ambicji olimpijskich czy też wkroczenie agentów CBA. Każda z tych okoliczności byłaby z mojego punktu widzenia mocno niemiła, choć, jak powiadam, wyborczo dość obojętna.

Cieszy mnie nagroda dla Janusza Majchra, bo oznacza ona społeczną akceptację działalności władz miasta, która ma charakter pracy organicznej, omijającej rafy bieżącej polityki i partyjniactwa, oraz – w takim stopniu, w jakim to w naszym kraju jest możliwe – manifestacji światopoglądowych. Może stawianie politycznych pomników jest bardziej efektowne niż walcowanie asfaltu, co więcej – nawet najgorsze pomniki są bardziej trwałe od najlepszego asfaltu - ale z punktu widzenia interesów miasta asfalt jest ważniejszy, niż polityczne harcownictwo.

Z tego samego powodu cieszy mnie to, że Nowy Targ ma szanse zdobyć unijną dotację na rewitalizację centrum miasta, obejmującą remont Rynku i odnowienie jego funkcji, przywrócenie blasku otaczającym go uliczkom, no i oczywiście budowę dwóch parkingów z prawdziwego zdarzenia. Decyzje mają zapaść w tych dniach, ale ich ewentualna realizacja – obawiam się – rozciągnie się na kilka kolejnych kadencji burmistrzowskich. Czy projekt ten będzie elementem kiełbasy wyborczej? Niewykluczone. Jeśli jeszcze do tego przyszły kandydat dorzuci budowę spacerowo-joggingowo-rowerowych bulwarów naddunajeckich, wraz z programem utrzymania ich w porządku i bezpieczeństwie – to z pewnością będę na niego głosował.

Gdyż, jak już wspomniałem, nie będę głosował na Janusza Majchra, bo nie mam zakopiańskiego obywatelstwa, a zatem i prawa do wyboru tamtejszych władz. Zaś nowotarskich - i owszem. I może uda mi się nawet dożyć momentu, kiedy pomnik Władysława Orkana na Rynku będzie symbolem kultury miasta, a nie dozorcą parkingowej komercji.