Tygodnik Podhalański, 1 października 2009

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2009)

Maciej Pinkwart

Trzy tygodnie w chińskich trampkach

 

 

Ponieważ w tym roku minęła 113 rocznica utworzenia uzdrowiska w Zakopanem, dlatego pojechałem do Nałęczowa. Zalecono mi wzięcie obuwia sportowego, więc kupiłem chińskie trampki. Obuwie to ma dwie zalety: niską cenę i specyficzny zapach, wydawany przez klej wyrabiany na bazie wody z rzeki Jancy. Zapach ten odstrasza komary, ale niestety także i ludzi. By go zneutralizować, należy używać trampek w plenerze, a na noc wystawiać na zamknięty balkon, z którego rano trzeba zmieść ciała owadów i mniejszych ptaków.

Komary obrodziły z powodu wilgoci, którą w Nałęczowie powiększa malowniczy staw, ozdobiony pośrodku wielką fontanną. Sytuowanie fontanny w stawie jest zapewne ekstrawagancją, ale po latach przelewania z pustego w próżne, przelewanie z pełnego w pełne wydaje się miłą odmianą, zwłaszcza w czasach kryzysu. W Zakopanem kwestie nawilgotnienia załatwiają nam siły wyższe, którym nie trzeba płacić za elektrykę.

W publicystyce lokalnej kilkakrotnie powracał motyw utworzenia w Zakopanem gustownego jeziora, co uzdrowisku naszemu przydałoby upragnionej alpejskości. Do najciekawszych należał pomysł Rafała Malczewskiego, który postulował wzniesienie tamy między Gubałówką a Bachledzkim Wierchem, co spowodowałoby zatopienie Zakopanego w całości wraz z jego nierozwiązywalnymi problemami, oraz projekt Stanisława Sebastiana Będzikiewicza, w myśl którego należało staw usytuować na Równi Krupowej, co dziś jest również atrakcyjne, bowiem zlikwidowałoby kwestię jej sprzątania. Urząd miejski powinien pozostać na wyspie, do której doża Janusz Majcher dopływałby codziennie gondolą.

Na stawie nałęczowskim jest również wyspa, nazywana Wyspą Miłości, dlatego że najchętniej wysiadują na niej faceci z laskami. Faceci w młodości kochali się w Sophii Loren, zaś wśród lasek spotyka się najczęściej aluminiowe szwedki. Na Wyspę Miłości często wychodzą białe łabędzie, i dlatego funkcjonuje ona jako wychodek. Porządne ptaki nie chcą zanieczyszczać stawu, w którym pływają też kaczki i karpie w ilościach hurtowych. Karpie nie usuwają się z drogi kaczkom, ale uciekają przed łabędziami, co świadczy o tym, że rozmiar jednak ma znaczenie.

Pensjonariusze Spa Nałęczów nazywani są niekiedy suwakami, bowiem ich sposób poruszania się po parkowych alejkach przypomina kursowanie aut po zakopiance. Jednak analogia nie jest pełna, bowiem wśród suwaków rączo przemykają meleksy ekip sprzątających i wózki inwalidzkie, co na zakopiance się nie zdarza. W parku zdrojowym nie ma także portretów polityków i Dody, a jedynym elementem wywołującym głębsze refleksje są pomniki Prusa i Żeromskiego, rzeźba mężczyzny w stringach, monument trzech kobiet w miłosnym uścisku oraz pomnik roweru i żelaznych kaczek: dwojga rodziców i pięcioraczków, który wywołuje krzepiącą konstatację, że nasza rzeczywistość nie jest aż taka zła, jak mogłaby być.