Tygodnik Podhalański, 30 kwietnia 2009
Maciej Pinkwart
Warto zejść z Krupówek
Sklep przy Krupówkach i sklep 50 m od Krupówek to dwa różne światy i dwie różne strefy cenowe. Tak bowiem jest, że turyści poruszają się w Zakopanem utartymi szlakami, nawet stali bywalcy rzadko zaglądają w boczne uliczki – i w ten sposób znaczna część prawdziwego i ciekawego z punktu widzenia historycznego Zakopanego pozostaje poza sferą ich zainteresowania. Dziś zaproponowałbym króciutki spacerek w bok od Krupówek.
Skrzyżowanie Krupówek i ulicy Kościuszki, której przedłużenie na zachód przybiera miano ul. Zaruskiego jest uważane za najściślejsze centrum Zakopanego – tu, pod pocztą główną ludzie umawiają się na spotkania, stąd rozpoczynają spacery, oceniają stan pogody. Nie zmieniajmy tego zwyczaju i teraz.
Centrum Zakopanego to zarazem najtłumniejsze miejsce miasta – wg badań z 2002 roku (o ile wiem, później ich nie powtarzano) po południu w ciągu dziesięciu minut przechodzi tu średnio 728 osób… Dodajmy, że budynek poczty został wzniesiony według projektu arch. Eugeniusza Wesołowskiego w początkach XX w. przez Józefa Deptucha i oddany do użytku w czerwcu 1905 r. W latach trzydziestych dobudowano II piętro, niszcząc wszystkie znajdujące się tam wcześniej elementy stylu zakopiańskiego. Autorem projektu przebudowy był inż. Stefan Meyer. Część budynku, w której mieści się siedziba Telekomunikacji Polskiej (od strony ul. Zaruskiego) dobudowano w 1961 r. w związku z mistrzostwami FIS, a drugie skrzydło przy Krupówkach oddano do użytku w czerwcu 1983 r. W latach 2005-06 pocztę zmodernizowano (firma Erbet), skutkiem czego jej wnętrze wygląda tak, jak prawie wszystkie poczty w Polsce.
Odchodząca w tym miejscu na zachód uliczka powstała w połowie lat dziewięćdziesiątych XIX wieku, najpierw jako dojście do kilku domów usytuowanych obok Krupówek. Z początkiem XX w. wyodrębniono ją z Krupówek i nazwano Ogrodową. W 1947 r., dla uczczenia zasług gen. Zaruskiego dla Zakopanego, część Ogrodowej stanowiącą zachodnie przedłużenie ul. Kościuszki nazwano jego imieniem.
Jeszcze przed I wojną światową planowano przedłużenie ulicy przez Potok Młyniska do Kasprusi i dalej - do ul. Kościeliskiej. Projekt ten nadal jest aktualny i co kilka lat powraca do planów rozwoju Zakopanego, w związku z czym stojące przy ulicy zabytkowe wille nie są remontowane, przeznaczone do śmierci technicznej i wyburzenia. Tymczasem jednak ulica związana z Mariuszem Zaruskim jest 300-metrowym, ślepo zakończonym zaułkiem.
W miejscu, gdzie jest dziś budynek Telekomunikacji, przed II wojną światową stał niewielki domek, należący do zakopiańskiej kapitalistki – a zarazem socjalistki (!) i śpiewaczki Marii Budziszewskiej, gdzie miał swoją siedzibę zakopiański oddział Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego. Dom ten został rozebrany w czasie okupacji w ramach niemieckiej „akcji porządkowej”. W głębi za pocztą - po lewej stronie od końca lat osiemdziesiątych XIX wieku stały „Łazienki” Stanisława Krzeptowskiego - zakład wodoleczniczy, mieszczący się w kilku ruderach do 1925 r., kiedy to przedsiębiorstwo, powszechnie od lat krytykowane ze względu na zły stan sanitarny, uległo naturalnej likwidacji za sprawą wiatru halnego. Po lewej stronie, za willą „Monte” odchodzi na południowy zachód ul. Ogrodowa, zaś w prawo wygodny skrót nad Foluszowym Potokiem doprowadza do ul. Juliusza Zborowskiego i Muzeum Tatrzańskiego.
Na rogu ul. Zaruskiego i Ogrodowej (ul. Ogrodowa 5) stoi mocno zniszczona, dziś opuszczona willa, wybudowana w latach dziewięćdziesiątych XIX w. przez Józefa Sieczkę, gdzie przed I wojną światową mieścił się pensjonat K. Łaszczowej „Jagienka”. W latach międzywojennych w willi tej mieszkał m.in. bibliotekarz Jerzy Gawliński i popularny lekarz klimatyczny dr Tadeusz Gabryszewski. Na piętrze „Jagienki” od 1938 r. miał mieszkanie i pracownię długoletni kierownik zakopiańskiej stacji meteorologicznej - Józef Fedorowicz, nazywany „Pimkiem” (od PIM – Państwowy Instytut Meteorologiczny) lub „Halnym wiatrem”. Barwną postacią Zakopanego była także jego żona Zofia, zmarła w 2002 r. w wieku prawie 100 lat. W domu bywali liczni przedstawiciele zakopiańskiej bohemy, z Witkacym na czele. Dziś dom stoi pusty, czekając na mocniejszy halny wiatr, który zakończy jego żywot.
Za „Jagienką” jest teraz pusta parcela, zwykle wykorzystywana na parking. W tym właśnie miejscu stał najstarszy dom przy tej ulicy, wybudowany w 1885 r. przez dyrektora Szkoły Przemysłu Drzewnego Franciszka Neużila. Do 1904 r. Józefa Neużilowa prowadziła tu pensjonat „Pod Matką Boską”, kierowany potem do I wojny światowej przez Irenę Sadowską. Lato 1913 r. spędził tutaj Józef Piłsudski. W okresie międzywojennym ten właśnie dom dzierżawiony był przez liczne w Zakopanem organizacje kombatanckie: Związek Oficerów Rezerwy, Stowarzyszenie Legionistów, Legion Śląski. Tu miał swoją siedzibę także Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet. Mocno zniszczona willa rozebrana została w czasie II wojny światowej.
Kolejna od zachodu willa to „Krywań” (ul. Zaruskiego 6) - od 1904 r. pensjonat Izabeli i Mariusza Zaruskich. Dom został wybudowany w 1898 r. i początkowo nosił nazwę „Karpacka”. Poza pensjonatem, mieściła się w „Krywaniu” także pracownia malarska Zaruskiego, była tu siedziba naczelnictwa TOPR, a poza tym - za sprawą gospodarza - dom spełniał funkcję salonu artystyczno-turystycznego. W 1908 i 1909 r. częstym gościem bywał tu Mieczysław Karłowicz. W domu Zaruskich odbywały się również seanse spirytystyczne, w których uczestniczył m.in. Władysław Reymont. Obecnie znajdują się tu mieszkania kwaterunkowe.
Wznoszącą się stromo ścieżką podchodzimy na górkę, nazywaną najpierw Chrapkowskim Wierchem, potem Wilcznikiem. Rozciąga się stąd piękny widok na Giewont i Tatry Zachodnie. Zarośnięty trawą skwer, zakończony stromą skarpą nad Potokiem Młyniska, ograniczony jest od północy dwiema willami wywodzącymi się z pierwszych lat XX w. Niemal zrujnowana „Limba” (z lewej strony, ul. Ogrodowa 8), związana jest z zakopiańskimi szlakami dwóch wybitnych kompozytorów polskich. Lato 1907 r. spędził tutaj wraz z matką Mieczysław Karłowicz, który wtedy właśnie podjął ostateczną decyzję o osiedleniu się na stałe w Zakopanem. W 1922 r. natomiast zatrzymał się tu po raz pierwszy Karol Szymanowski, dla którego „Limba” była potem sezonowym mieszkaniem przez 6 lat. Tu ukończył pracę nad operą „Król Roger”, tutaj też niemal w całości skomponował balet „Harnasie” i cykl mazurków na fortepian, nazywanych czasem „podhalańskimi”. Willa należała wówczas do Jadwigi ze Schmidtów Rojowej (podobnie jak sąsiednia willa „Kalina”, ul. Ogrodowa 7, dziś zmodernizowana po remoncie nie do poznania, gdzie niekiedy zatrzymywała się rodzina Szymanowskiego). Tablica pamiątkowa Szymanowskiego na „Limbie”, ufundowana przez Towarzystwo Muzyczne im. K. Szymanowskiego w 1983 r. z inicjatywy pianistki Jaśminy Strzeleckiej (spokrewnionej z rodziną Rojowej), została zerwana przez „nieznanych sprawców” w ubiegłym roku. Dom czeka na śmierć techniczną i nikt go nie ratuje.
Po drugiej stronie potoku Młyniska, doskonale widoczna jest willa „Atma”, w której znajduje się obecnie Muzeum Karola Szymanowskiego (oddział Muzeum Narodowego w Krakowie).
Niewielka uliczka biegnąca przez Wilcznik w dolnej swej części nosi nazwę Ogrodowa, w górnej zaś - domy na skwerze po prawej stronie należą również do Ogrodowej, natomiast po lewej - do ul. Orkana. Taki galimatias jest zjawiskiem w Zakopanem wcale nierzadkim. Idąc zatem ścieżką Ogrodowo-Orkanową i mijając po lewej stronie duży gmach Szkoły Podstawowej Nr l, o której mówi się, że stoi „na Wilczniku”, przy moście nad Potokiem Młyniska dochodzimy do głównego ciągu ul. Orkana. Do Krupówek można wrócić, idąc w lewo tą właśnie ulicą.