Maciej Pinkwart

Krzyże Południa

 

W drodze do Limoux 

 

Ogólnie rzecz biorąc, przeliczanie cen "zagranicznych" na polskie pod kątem tego, co się bardziej opłaca - jest bez sensu, bo przecież nie mamy wyboru: będąc tam musimy kupować tam, a nie tu. Ale porównując, przekonujemy się, że na ogół wszystko we Francji jest droższe. Z wyjątkiem wina i owoców. No to opkupywaliśmy się w przydrożnych straganach w melony, brzoskwinie i morele, wydając na to naprawdę grosze.

 

Powrót do tekstu

Następne zdjęcie