Publikacje Macieja Pinkwarta
Do Przewodnika historycznego przymierzałem się od mniej więcej 1980 roku, czyli od momentu, kiedy posiadłem wiedzę, wynikającą z lektury wychodzącej przez ponad pół wieku prasy zakopiańskiej, wspartej treścią wszystkich ważnych książek, jakie o Zakopanem napisali autorzy przez ostatnie 100 lat. Zachęcił mnie do tej pracy Witold Henryk Paryski, a sprawy historyczne w bliższej perspektywie czasowej prezentował mi dr Henryk Jost, mający ogromną wiedzę i wiele notatek z własnych obserwacji. Wspólnie z Lidką, która w naszym tandemie początkowo pełniła rolę archiwistki materiału fotograficznego oraz sekretarki, notującej opowieści naszych Nauczycieli, zasiadaliśmy u Państwa Jostów co najmniej raz w tygodniu (wspaniała herbata i ciasto pieczone przez panią Annę Jost!) i słuchaliśmy o Dwojrze Reck, która koło szynku "U Papieża" miała kiosk z warzywami... Ani połowy z tych wiadomości nie wykorzystałem potem - książka nie była z gumy. Przewodnik okazał się absolutnym hitem, chyba największym w mojej karierze i to on zapewnił mi opinię (poza Zakopanem, oczywiście...) najlepszego znawcy historii tego miasta. Być może kiedyś było to zbliżone do prawdy, dziś już myślę, że więcej ode mnie wie w wielu dziedzinach mój przyjaciel dr Zbigniew Moździerz, w każdym razie z jego zdaniem bardzo się liczę. Wielkim znawcą historii Zakopanego, na pewno bardziej skrupulatnym ode mnie jest Lesław Dall, z którym mam od paru lat przyjemność pracować w "Atmie"... Zakopiańczycy, choć do dziś starannie unikają powoływania się na moją wiedzę, jednak nadal korzystają z tego co napisałem w przewodniku historycznym. Niestety, z uwagi na nieco szkocki charakter miejscowej ludności, posiłkują się głównie pierwszym wydaniem książki, tym z 1988-89 r. A jest tam trochę błędów, usuniętych w następnych edycjach. Tak czy inaczej, pierwsze wydanie wyszło w 1988 roku (copyright na 1987) w wydawnictwie "Kraj" pod redakcją nieżyjącej już (psiakrew, nie wiadomo czemu zmarłej tak młodo!) Ewy Kassenberg, z którą współpraca była jedną wielką przyjemnością. Nakład początkowy - 20.000 egzemplarzy zniknął w kilka miesięcy. Przeto wydawnictwo szybciorem przystąpiło do dodruku, który wyniósł oficjalnie 30.000 egzemplarzy i też długo nie zabawił na półkach księgarskich. A było co w niej czytać, bowiem było to 320 stron druku - maszynopis miał ponad 400 stron.
Książka była i jest dedykowana Naszym przewodnikom - Henrykowi Jostowi oraz Zofii i Witoldowi Paryskim.
14,5 cm x 20,5 cm, 320 stron, okładka kartonowa, ilustracje i druk - niebieskie (!), Wydawnictwo PTTK "Kraj", Warszawa 1988