Publikacje Macieja Pinkwarta

Już dziś nie pamiętam, jak doszło do wydania mojego pierwszego tomiku wierszy, kto i dlaczego skontaktował mnie z Sądecką Oficyną Wydawniczą. Mam niejasne wrażenie, że działo się to na marginesie konkursu na sztukę lokalną, w którym moje "Chrzciny Witkacego" zajęły drugie miejsce (przegrałem z Emilem Kowalczykiem, co było dla mnie zaszczytem, bo to był świetny pisarz i regionalista, ogromnie szkoda, że tak młodo umarł...). Częścią nagrody miało być wydanie sztuki drukiem, ale utrącił mi to recenzent - Tadeusz Staich, który w konkursie ze mną przegrał... Szef oficyny, Mieczysław Mączka w każdym razie moje wiersze jako pierwszy wydał, w skromnym nakładzie 500 egzemplarzy. Na 22 stronach zmieściło się... zaledwie 14 moich tekstów. Tomik jak się patrzy!

 

13,5 x 18,5 cm, 22 strony, Sądecka Oficyna Wydawnicza, Nowy Sącz 1986.

 

Tableau

Dalej....